Kolejne banki centralne ruszają po złoto? Eksperci ostrzegają przed skutkami dla rynku
Co musisz wiedzieć? W skrócie – Banki centralne kupują złoto ?
- Banki centralne, zwłaszcza z Chin, Indii i Polski, kupują rekordowe ilości złota w 2025 roku (ok. 900 ton), napędzane de-dolaryzacją i ryzykiem geopolitycznym, co podnosi cenę powyżej 4000 USD/uncja.
- Eksperci ostrzegają przed korektą cenową (10-15%), osłabieniem dolara i destabilizacją rynków, mimo długoterminowego wsparcia dla złota jako safe haven.
- Trend wskazuje na multipolarny system finansowy, z złotem jako kluczowym aktywem rezerwowym, ale niesie ryzyka dla gospodarek emerging markets i globalnego handlu.
Spis treści

W świecie finansów, gdzie niepewność geopolityczna i niestabilność walutowa stają się codziennością, złoto od wieków pełni rolę bezpiecznej przystani. W 2025 roku ten metal szlachetny przeżywa prawdziwy renesans, napędzany nie tylko spekulacjami inwestorów indywidualnych, ale przede wszystkim strategicznymi zakupami banków centralnych. Od Chin po Polskę, od Indii po Kazachstan – instytucje te gromadzą złoto w tempie niespotykanym od dekad. Według danych World Gold Council, centralne banki na świecie kupiły już w pierwszej połowie 2025 roku ponad 500 ton złota, a prognozy na cały rok wskazują na około 900 ton.
To czwarty z rzędu rok rekordowych zakupów, co podnosi cenę uncji złota powyżej 4000 dolarów, osiągając poziomy nie widziane nigdy wcześniej. Ale czy ta fala zakupów to sygnał siły, czy raczej desperacka obrona przed nadchodzącą burzą? Eksperci ostrzegają, że masowe gromadzenie złota może destabilizować rynki, osłabić dolara amerykańskiego i wywołać korekty cenowe, które dotkną nie tylko inwestorów, ale całe gospodarki.
Historia pokazuje, że banki centralne zawsze traktowały złoto jako kotwicę stabilności. Po upadku systemu z Bretton Woods w 1971 roku, gdy dolar przestał być bezpośrednio powiązany ze złotem, wiele instytucji sprzedawało swoje rezerwy, wierząc w dominację walut fiducjarnych. Jednak od 2010 roku trend się odwrócił. W 2022 roku centralne banki kupiły ponad 1000 ton złota – najwyżej od 1967 roku – a w 2024 roku ta liczba przekroczyła 1086 ton.
Rok 2025 nie przynosi spowolnienia: w sierpniu dodano netto 19 ton, a w maju – 16 ton, z liderami takimi jak Narodowy Bank Polski, który zwiększył swoje rezerwy o 67 ton do końca sierpnia. Te dane nie są przypadkowe. W obliczu wojen handlowych, sankcji i rosnącego długu publicznego, złoto staje się nie tylko aktywem spekulacyjnym, ale strategicznym narzędziem suwerenności monetarnej.
Wzrost zakupów złota przez banki centralne w 2025 roku to nie fenomen izolowany, ale efekt kumulacji czynników makroekonomicznych i geopolitycznych. Pierwszym i najważniejszym motorem jest de-dolaryzacja – proces, w którym kraje emerging markets dążą do zmniejszenia zależności od amerykańskiego dolara. Chiny, jako największy gracz, prowadzą w tej stawce. Ludowy Bank Chin (PBOC) kupuje złoto nieprzerwanie od 18 miesięcy, dodając do rezerw setki ton, co eksperci jak Torsten Slok z Apollo Global Management określają jako “linchpin” – kluczowy element strategii transformującej złoto w instrument twardej władzy gospodarczej.
Oficjalne rezerwy Chin sięgają 2264 ton, ale analitycy szacują, że rzeczywiste holdings mogą być znacznie wyższe, dzięki tajnym zakupom przez Szwajcarię. To nie przypadek: w erze sankcji na Rosję po inwazji na Ukrainę w 2022 roku, Pekin uczy się na błędach Moskwy, budując poduszkę bezpieczeństwa przed potencjalnymi restrykcjami USA.
Podobnie Indie, z Rezerwowym Bankiem Indii (RBI) na czele, zwiększyły rezerwy do około 800 ton, widząc w złocie ochronę przed inflacją i wahaniem rupii. Turcja, mimo kryzysu gospodarczego, dodała ponad 200 ton w ostatnich latach, a Polska – jako lider w pierwszej połowie 2025 roku – podniosła udział złota w rezerwach do 22 procent. W Afryce i Ameryce Łacińskiej trend jest równie wyraźny: Bank Ghana kupuje 20 procent lokalnej produkcji złota, a Kolumbia, Tanzania czy Zambia polegają na krajowych kopalniach, by uniknąć kosztów międzynarodowych transakcji.
World Gold Council w swoim raporcie z czerwca 2025 roku podaje, że 43 procent ankietowanych bankierów centralnych planuje zwiększyć rezerwy złota w ciągu roku, a 95 procent oczekuje globalnego wzrostu w ciągu 12 miesięcy. Te liczby ilustrują zmianę paradygmatu: złoto nie jest już reliktem przeszłości, ale filarem rezerw w świecie multipolarnego porządku.
Geopolityka odgrywa tu rolę katalizatora. Powrót Donalda Trumpa do Białego Domu w 2025 roku, z jego polityką taryfową i groźbami wobec BRICS za próby de-dolaryzacji, tylko przyspiesza ten proces. Kraje BRICS+ – Brazylia, Rosja, Indie, Chiny, RPA i ich sojusznicy – widzą w złocie sposób na obejście dolara w handlu, np. poprzez rozliczenia w rupiach czy juanach. Rosja, po zamrożeniu rezerw w euro w 2022 roku, repatriuje złoto i zwiększa jego udział w rezerwach do ponad 20 procent. W Europie Wschodniej, jak w Polsce czy na Węgrzech, zakupy to reakcja na niestabilność energetyczną i bliskość konfliktu na Ukrainie. Nawet Singapur, zazwyczaj ostrożny, sprzedał 5 ton w maju, ale globalny trend netto pozostaje dodatni.
Ekonomicznie, złoto chroni przed inflacją i niepewnością stóp procentowych. W 2025 roku, mimo podwyżek Fed, realne stopy pozostają niskie w emerging markets, czyniąc złoto atrakcyjnym w porównaniu do obligacji skarbowych USA, których rentowność spada pod presją długu federalnego przekraczającego 35 bilionów dolarów. Jak zauważa Ed Yardeni z Yardeni Research, zakupy centralne tworzą “złoty put” – podłogę cenową, która wspiera rally o 29 procent w tym roku. Prognozy Goldman Sachs wskazują na 80 ton miesięcznie, wartych 8,5 miliarda dolarów, co napędza cenę do 3500 dolarów w kwietniu, a potem powyżej 4000.

Liderzy zakupów: Od Pekinu po Warszawę
W 2025 roku mapa zakupów złota przez banki centralne rysuje się jako mozaika interesów narodowych i regionalnych. Na czele stoi Narodowy Bank Polski (NBP), który w pierwszej połowie roku dodał 90 ton, osiągając 515 ton rezerw – 22 procent całkowitych aktywów. Prezes NBP Adam Glapiński ogłosił w sierpniu wznowienie aktywnych zakupów, uzależniając skalę od warunków rynkowych, ale sygnał jest jasny: Polska, jako kraj na styku NATO i UE z Rosją, buduje tarczę przed szokami zewnętrznymi. To nie jedyny gracz z Europy Środkowo-Wschodniej – Czechy i Węgry również zwiększają rezerwy, widząc w złocie hedge przeciwko euro i inflacji importowanej z energii.
Chiny pozostają niekwestionowanym gigantem. PBOC, po 18 miesiącach ciągłych zakupów, osiągnął 2264 ton oficjalnie, ale tajne operacje sugerują więcej. Pekin kupuje nie tylko dla rezerw, ale by wspierać handel w ramach BRICS, gdzie złoto może stać się alternatywą dla dolara. Indie, z RBI na czele, dodały dziesiątki ton, repatriując złoto z Banku Anglii – to symbol suwerenności, redukujący koszty przechowywania za granicą. Turcja, mimo liry w kryzysie, kupiła 6 ton w maju, podnosząc rezerwy do rekordowych poziomów.
W Azji Środkowej Kazachstan prowadzi z 7 tonami w maju i 3 w lipcu, korzystając z lokalnej produkcji. Azerbaijan, poprzez fundusz SOFAZ, dodaje systematycznie, a w sierpniu liderami byli Kazachstan, Bułgaria i Salwador z 13 tysiącami uncji. W Afryce Uganda uruchomiła pilotażowy program kupna od artisanal miners, mierząc w redukcję zależności od aktywów zagranicznych. Ghana, Tanzania i Zambia kupują lokalnie, oszczędzając na dyskontach do cen spot – do 20 procent produkcji idzie do rezerw.
Nawet kraje rozwinięte nie stoją z boku. Korea Południowa rozważa powrót do zakupów po latach abstynencji, by stabilizować wona, a Madagaskar dołącza do trendu, budując rezerwy w obliczu niestabilności walutowej. Łącznie 23 kraje dodały złoto w pierwszej połowie roku, z net purchases na poziomie 500 ton – to strukturalny shift, nie efemeryczny boom. Jak podkreśla World Gold Council, 76 procent bankierów oczekuje wyższego udziału złota w rezerwach za pięć lat, podczas gdy 73 procent przewiduje spadek dolara.
Ten rozproszony, ale skoordynowany ruch pokazuje, jak złoto staje się walutą rezerwową XXI wieku. Kraje producenckie, jak Ghana czy Mongolia, korzystają z lokalnych źródeł, minimalizując koszty i wspierając gospodarki krajowe. W BRICS zakupy to broń w wojnie handlowej z Zachodem, gdzie Trump grozi taryfami na de-dolaryzację. W efekcie, globalne rezerwy złota przekroczyły po raz pierwszy od 1996 roku wartość obligacji skarbowych USA, sygnalizując zmianę w globalnym ładzie finansowym.

Ostrzeżenia ekspertów: Ryzyka i skutki dla rynku złota
Mimo optymizmu, eksperci nie składają broni przed entuzjazmem. Rally złota w 2025 roku, z ceną skaczącą o 48 procent do 3886 dolarów w październiku, budzi obawy o bańkę spekulacyjną. Torsten Slok z Apollo ostrzega, że zakupy Chin – centralne, arbitrażowe i konsumenckie – napędzają cenę, ale mogą osłabić dolara, prowadząc do globalnych turbulencji. Larry Fink z BlackRock nazywa złoto i krypto “aktywami strachu”, kupowanymi z obawy przed dewaluacją walut, ale podkreśla ryzyko tokenizacji aktywów, która może zmienić dynamikę rynku.
Pierwszym ryzykiem jest korekta cenowa. Analitycy z Economic Times i Morgan Stanley ostrzegają, że złoto jest “overbought” – po wzroście o 60 procent, możliwa jest przecena 10-15 procent, zanim trend byczy wróci. Silny dolar, wzmocniony wyjątkowością USA pod Trumpem, może zahamować zakupy – jak w lipcu, gdy net buying spadło do zera po danych IMF. Robin Brooks z Brookings widzi w spadku poniżej 4000 dolarów pęknięcie bańki metali szlachetnych, z katalizatorem w spotkaniach IMF/Światowego Banku. Dla rynków wschodzących, jak Turcja, wzrost cen influje aktywa o miliardy, tworząc iluzję stabilności bez reform strukturalnych.<grok:
Drugi problem to wpływ na gospodarki. Zakupy centralne, choć stabilizują rezerwy, konkurują z popytem jubilerskim i inwestycyjnym, podnosząc ceny i ograniczając dostępność dla małych producentów. W krajach jak Ghana, 20 procent produkcji idzie do banku, co może spowolnić eksport i wpływać na zatrudnienie w sektorze górniczym. Jamie Dimon z JPMorgan ostrzega, że cena może skoczyć do 10 000 dolarów, ale to zagrozi stabilności, jeśli dojdzie do hiperinflacji lub kolapsu walutowego. De-dolaryzacja, napędzana złotem, może fragmentować handel globalny, podnosząc koszty dla korporacji jak Apple czy JPMorgan, zależnych od dolara.
Trzecie ostrzeżenie dotyczy systemowego ryzyka. ECB w raporcie z maja 2025 roku wskazuje, że ekspozycja na derivaty złota w eurostrefie wzrosła do 1 biliona euro, z 48 procentami u banków – to podatność na szoki zewnętrzne. Jeśli zakupy spowolnią przez wysokie ceny, jak w lipcu, rynek może zobaczyć wyższą zmienność. Capital Economics podkreśla, że kupno złota nie oznacza rezygnacji z dolara, ale percepcja safe haven napędza popyt, tworząc FOMO (fear of missing out). Dla inwestorów, to sygnał dywersyfikacji, ale eksperci jak James Wilson radzą: centralne zakupy usuwają podaż, ale sygnalizują kryzys, nie wzrost.
W dłuższej perspektywie, prognozy są mieszane. Yardeni widzi 4000 dolarów na koniec roku i 10 000 do 2030, dzięki taryfom Trumpa i problemom Chin. Ale State Street ostrzega przed geopolityką i deficytami fiskalnymi, które mogą pchnąć cenę do 3100 dolarów, jeśli pozycjonowanie nie jest stretched. Rynek złota w 2025 roku to arena, gdzie stabilność spotyka spekulację – a skutki dla globalnych finansów mogą być daleko idące.
Na platformach jak X (dawny Twitter), dyskusja wrze. Użytkownicy jak @maneco1964 podkreślają zakupy BRICS na spadkach, z setkami ton w portfelach, podczas gdy @robin_j_brooks widzi pęknięcie bańki.<grok: To odzwierciedla podział: optymiści widzą złoto jako cyfrową alternatywę dla bitcoina, pesymiści – jako aktywo strachu.
Przyszłość złota: Między stabilnością a burzą
Patrząc w przyszłość, zakupy centralne wydają się trwałe. World Gold Council prognozuje ponad 500 ton netto w 2025 roku, powyżej średniej długoterminowej, co wspiera cenę mimo wyższych stóp. Scenariusze obejmują: eskalację geopolityki, jak taryfy Trumpa, popychającą do wyższych rezerw; tokenizację złota w CBDC, integrującą metal z cyfrowymi walutami; lub spowolnienie, jeśli dolar wzmocni się po cięciach Fed. BRICS mogą koordynować zakupy, formalizując rolę złota w płatnościach, co osłabi dolara o 10-20 procent w rezerwach globalnych.
Dla inwestorów, to okazja i pułapka. Złoto jako 5-10 procent portfolio chroni przed inflacją, ale timing jest kluczowy – korekty jak 5-procentowy spadek we wrześniu bolą. Kopalnie jak Newmont zyskują, ale biżuteria cierpi na wysokich cenach. Globalnie, trend multipolarny czyni złoto walutą rezerwową na nowo, ale eksperci jak Adrian Ash z BullionVault radzą: to nie koniec dolara, ale jego ewolucja.
W 2025 roku złoto nie jest już tylko metalem – to symbol zmieniającego się świata. Banki centralne, kupując na potęgę, budują przyszłość, ale ryzykują wstrząsy. Czy to początek ery złota, czy preludium do kryzysu? Odpowiedź zależy od geopolityki i rynków. Już nie tylko złoto bije rekordy notowań .


